numerek-w-szpitalu-w-tajlanidii

Szpital w Krabi – Sam na końcu świata pogryziony przez psa

Cóż zdarzyło się, pogryzł mnie pies. Głupio, że już czwartego dnia mojej podróży. No, ale nic na to nie poradzę. Jako że wścieklizna w krajach południowo-wschodniej Azji to przypadek dość powszechny to wolałem pójść do lekarza. A było to nie lada wyzwanie. Zaczynając od znalezienia szpitala a kończąc na dogadaniu się z lekarzami co mi jest, ponieważ okazało się, że w szpitalu w Tajlandii mało który lekarz zna angielski na przynajmniej podstawowym poziomie. Na szczęście mimo, że Tajów i Polaków dzieli pół świata to służba zdrowia stoi na mniej więcej takim samym poziomie. Zaznaczam tylko, że byłem w szpitalu publicznym, nie prywatnym. Prywatne to podobno luksus.

Wizyta w szpitalu w Tajlandii

Ok. Dotarłem na Tajski SOR. Już po wejściu zapowiada się ciekawie. Kilkudziesięciu Tajów w poczekalni w jedynym nieklimatyzowanym budynku w Krabi Town.

izba-przyjec-szpital-krabi-town
Lekarz pierwszego kontaktu

Nie ma co narzekać. Pobrałem numerek i zostałem szybko przyjęty do lekarza. Nie mogliśmy w ogóle się dogadać co mi jest. On nie znał angielskiego, ja tajskiego. Pokazywałem ranę, używałem Google Translate (wścieklizna to rabbies, tężec to tetanus). Chyba mniej więcej się zrozumieliśmy i lekarz pierwszego kontaktu kazał mi usiąść w tej kolejce Tajów. Czekam godzinę, drugą, trze…

Słowo o kulturze

W międzyczasie nawinął się jakiś Amerykanin lub Australijczyk i zamiast grzecznie czekać jak wszyscy, to zaczął drzeć japę, że ile można czekać, co to ma być, tutejsza służba zdrowia to gówno itp. W końcu lekarz przyjął go bez kolejki, ten pokazał mu ranę a lekarz go w nią kujną palcem. Wyglądało to przekomicznie. Americano pokrzyczał jeszcze trochę, ale w końcu poszedł do domu.

Widać tutaj mentalność Tajów, którzy są bardzo przyjaźnie nastawieni. Przez miesięczną podróż po Tajlandii nie widziałem, żadnego agresywnego Taja. Według ich wierzenia ten, kto się wydziera to traci twarz. Jednak gdy przegniesz, to Tajowie przestają być tacy mili. Nie należy grać im na nerwach, bo jak my byliśmy młodzi, to od rana do wieczora graliśmy w piłkę na boisku, a oni w tym samym czasie ćwiczyli Muai-Thai. I potrafi skończyć się to tak -> KLIK

numerek-w-szpitalu-w-tajlanidii
Numerki są na całym świecie

Dalsza batalia w szpitalu w Krabi

Po jakiś trzech godzinach zostałem w końcu wywołany i okazało się, że zostałem zaproszony do drugiego lekarza. Wychodzi na to, że tamten był lekarzem pierwszego kontaktu. Na szczęście ten już rozmawiał po angielsku. Pytał się mnie w sumie o to samo co poprzedni jakby sprawdzał, czy pierwszy lekarz postawił dobrą diagnozę. Dogadaliśmy się i zostałem odesłany do kolejki z powrotem. Po piętnastu minutach zawołała mnie pielęgniarka, dostałem zastrzyk on wścieklizny i od tężca.

Potem zostałem skierowany do kasy. Bałem się, że pewnie się spłukałem i trzeba będzie kupować bilet powrotny do domu i potem ewentualnie domagać się zwrotu z ubezpieczenia. Okazało się jednak, że cała wizyta, czyli badanie lekarskie, szczepionka od wścieklizny, tężca i leki przeciwbólowe kosztowała mnie 632฿, czyli mniej więcej 75zł. W Polsce jedna dawka przeciw wściekliźnie kosztuje grubo ponad 100zł. A trzeba zrobić dwie lub trzy przed wyjazdem. Skąd taka różnica? Mogę się tylko domyślać.

Po kasie jeszcze odwiedziłem jeszcze tylko jedno miejsce, w którym dostałem leki i papiery. Poprosiłem również, żeby wpisali mi do książeczki szczepień, co mi wstrzykiwali. Podziękowałem i po ponad czterech godzinach w szpitalu w Krabi w końcu wyszedłem.

muai-thai-szpital-krabi
W poczekalni w kasie znajduję się telewizor. Oczywiście Muai-Thai

Szczepienia w Polsce

W Polsce na tężec jesteśmy szczepieni w pakiecie od małego. Od wścieklizny zaszczepiłem się przed podróżą. Po takich szczepieniach wystarczy jeden raz dostać dawkę po ugryzieniu. Możliwie jak najszybciej. Jeśli nie zaczepiliśmy się przeciw wściekliźnie przed wyjazdem to mamy 24 godziny na szczepionkę po ugryzieniu i potem pakiet kolejnych w kolejnych dniach. Szczepiłem się też od innych tropikalnych chorób. Polecam ci znaleźć w twojej okolicy lekarza medycyny podróży, zamiast czytać często wykluczających się artykułów na ten temat w internecie. Lekarz powie, które szczepienia warto robić, które niekoniecznie. Jak postąpić w przypadku ugryzienia, jakie są objawy itp.

Po tych wszystkich strachach poszedłem na pizzę. Kosztowała połowę wizyty w szpitalu 😀

pizza-po-wszystkim
Po takich przeżyciach pizza smakowała lepiej niż zwykle

Dwa miesiące po wizycie, dowiedziałem się, że pewna Norweżka zmarła na wściekliznę po wizycie w Tajlandii. Był to pierwszy przypadek śmierci z tego powodu w Norwegii od dwustu lat. Lekarze w Norwegii nie podejrzewali nawet, że kobieta może mieć wściekliznę. Podrapał ją szczeniaczek -> WIĘCEJ INFO

Wszystkie odwiedzone miejsca w regionie Krabi opisałem tutaj -> Krabi co zwiedzić

Koszty i wszystkie miejsca, jakie odwiedziłem w Tajlandii, znajdują się tu -> Tajlandia w miesiąc.

Daj znać, jeśli pomogłem :)